Corran
Dołączył: 04 Kwi 2008
Posty: 385
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 22:16, 22 Sie 2015 Temat postu: Qoleqcja Qlasyqi - Majstersztyx |
|
|
SCENA I
[Ekran rozjaśnia się]
Przy komputerze Timex 2048, z moni torem monochromatycznym Neptun 156 siedzi Trinitron w lateksowym ubraniu. Otwierają się drzwi i wpada milicjant.
- MILICJANT: Mam cię!
- TRINITRON: A gówno!
Trinitron podskakuje do góry i kopie milicjanta prosto w pierś.
- MILICJANT: Ha. Ha. Ha. Mam kamizelkę kuloodporną.
- TRINITRON: Ale ja już nie chodzę o kulach, ty debilu.
- MILICJANT: Aha (umiera).
Trinitron ucieka na podwórko, podbiega do budki telefonicznej i podnosi słuchawkę. Ulicą zbliża się walec drogowy.
- GŁOS W SŁUCHAWCE: Abonent czasowo niedostępny.
- TRINITRON: O kurczę (*).
Walec rozjeżdża budkę telefoniczną.
- TRINITRON: (wychyla się zza słuchawki telefonu) A kuku!
Walec cofa i jeszcze raz tratuje budkę, wraz z telefonem.
- TRINITRON: (wychyla się zza słuchawki) Pudło!
Na telefon spada olbrzymie pudło.
- TRINITRON: Ała!
Scena II
Na kanapie leży Neon narąbany w trzy dupy. Dzwoni telefon.
- NEON: (po podniesieniu słuchawki) Halo?
- GŁOS W SŁUCHAWCE: Majstersztyx cię ma.
- NEON: To jakiś żart?
- GŁOS W SŁUCHAWCE: Podążaj za bia łymi myszkami.
- NEON: Co?
- GŁOS W SŁUCHAWCE: Puk, puk.
- NEON: Proszę!
Telefon otwiera się i wychodzą z niego białe myszki, które - maszerując jedna za drugą, wychodzą przez drzwi. Neon wstaje i zataczając się, idzie za nimi.
Scena III
Neon wchodzi do baru i spotyka tam Trinitrona.
- NEON: Muszę się napić.
- TRINITRON: On istnieje.
- NEON: Kto?
- TRINITRON: Nie wiem. Spadło mi na łeb takie wielkie pudło.
- NEON: Przykro mi.
- TRINITRON: Mnie też.
Scena IV
Neon siedzi w pracy i bezmyślnie gapiąc się w okno, naciska klawisz
Escape. Nagle przez okno wlatuje cegła i trafia w jego głowę.
- NEON: Ała (mdleje)! Cegła dzwoni.
- NEON: (odbiera cegłę) No kurczę (*), przecież zemdlałem!
- GŁOS Z CEGŁY: Chodu!
Przez drzwi wpada banda gestapowców. Zaczynają kopać Neona gdzie popadnie. Po chwili wychodzą i zostawiają go leżącego na podłodze.
- NEON: Ała (znowu mdleje)!
[Wyciemnienie]
Scena V
[Ekran rozjaśnia się]
Neon budzi się na wyrku, koło niego siedzi Trinitron.
- TRINITRON: Musimy iść.
- NEON: Dokąd?
- TRINITRON: Nie wiem. Spadło mi na łeb takie wielkie pudło.
- NEON: Przykro mi.
- TRINITRON: Mnie też.
Wychodzą. Na schodach natykają się na rabbiego Mosze Usza.
- MOSZE USZ: To ja.
- NEON: A ktoś ty?
- MOSZE USZ: Co wolisz, piwo czy jabola?
- NEON: Aeeeee, nie wiem.
- MOSZE USZ: Pamiętaj, że jak wybierzesz - już nie możesz się cofnąć.
- NEON: Poproszę piwo. Nie, jabola. Nie, piwo! A może jabola?
- MOSZE USZ: Kurczę (*), zdecydujże się wreszcie.
- NEON: Jabola.
- MOSZE USZ: (pociąga z butelki i daje ją Neonowi) Proszę.
- NEON: (pociąga łyka) To nie jabol!
- MOSZE USZ: Pewnie, że nie. Pijmy szybciej bo się ściemnia.
Neon pociąga zdrowy łyk i po chwili pada na ziemię, tłukąc lustro wiszące na ścianie.
- MOSZE USZ: Mięczak.
[Wyciemnienie]
Scena VI
[Ekran rozjaśnia się]
Neon się budzi.
- MOSZE USZ: Zostałeś wyprany. Musisz wypełnić własny los.
- NEON: Jaki los? Mam kaca. Dajcie mi coś do picia.
- MOSZE USZ: Nic trudnego. Masz rozwalić gestapowców, zniszczyć Majstersztyx i uratować świat. Banał.
- NEON: Co to jest Majstersztyx?
- MOSZE USZ: Tego nie wiedzą nawet najstarsi Indianie.
- NAJSTARSI INDIANIE (chórem): Faktycznie - nie wiemy.
- NEON: Jakim cudem mam rozwalić gestapowców?
- MOSZE USZ: Jesteś wyprany. Potwierdzi to nasza lokalna wróżka.
- LOKALNA WRÓŻKA: Nie jest - ale kto by mnie, kurczę (*), słuchał.
- MOSZE USZ: Musisz im nakopać do rzyci.
- NEON: jak trzeba - to trzeba (wychodzi).
- MOSZE USZ: (woła za Neonem) Ej, zaczekaj! Nie wiesz, jak walczyć z gestapowcami! Poszedł. Idziemy mu pomóc. Trinitron, gdzie jesteś? -
- TRINITRON: Tutaj.
- MOSZE USZ: Gdzie? Nie widzę cię.
- TRINITRON: Nie wiem. Spadło mi na głowę takie wielkie pudło.
- MOSZE USZ: Przykro mi.
- TRINITRON: Mnie też.
Wychodzą.
Scena VII
Neon, Trinitron i Mosze Usz wchodzą po schodach. Nagle Neon zauważa chomika.
- NEON: Deżawu.
- TRINITRON: Co?
- NEON: Gdzieś już widziałem tego chomika.
- MOSZE USZ: (zaczerwieniony) To mój chomik, ale to nie ja go okleiłem taśmą klejącą.
- TRINITRON: Skąd on się tu wziął? To agent gestapo! W nogi!
- MOSZE USZ: (wyjmuje telefon i wystukuje numer, krzyczy do słuchawki) Zabierz nas stąd!
- GŁOS W SŁUCHAWCE: Abonent czasowo niedostępny.
- MOSZE USZ: O kurczę (*).
- GESTAPOWCY: (wyskakują z gniazdek elektrycznych) Mamy was.
Gestapowcy rzucają się na Trinitrona, Mosze Usza i Neona - ci dwaj uciekają.
Scena VIII
Gestapowcy przesłuchują Trinitrona.
- GESTAPOWIEC 1: Jak się nazywasz?
- TRINITRON: Trinitron.
- GESTAPOWIEC 1: Kopnąć cię w dupe?
- TRINITRON: Nie.
- GESTAPOWIEC 1: (zawiedziony) Dlaczego?
- GESTAPOWIEC 2: Kto jest waszym szefem?
- TRINITRON: Rabin Mosze Usz.
- GESTAPOWIEC 2: Rypnąć ci w ryja?
- TRINITRION: Nie.
- GESTAPOWIEC 2: (zawiedziony) Czemu nie?
- MEGAGESTAPOWIEC: A zamknijcie się obaj i wypad stąd.
Gestapowiec i Trinitron wychodzą...
- MEGAGESTAPOWIEC: Znowu mnie ktoś robi w huja.
Megagestapowiec wybiega za Trinitronem i gestapowcem 1, po chwili wracają wszyscy trzej. Megagestapowiec wali gestapowców w pysk i
wyrzuca ich z pokoju.
- MEGAGESTAPOWIEC: To teraz powiesz wszystko.
- TRINITRON: Dobra.
- MEGAGESTAPOWIEC: No, to mów.
- TRINITRON: Wszystko.
- MEGAGESTAPOWIEC: A coś więcej?
- TRINITRON: Nie wiem. Spadło mi na głowę takie wielkie pudło.
- MEGAGESTAPOWIEC: Przykro mi.
- TRINITRON: Mnie też.
Scena IX
Mosze Usz i Neon kłócą się zawzięcie.
- NEON: Muszę pomóc Trinitronowi.
- MOSZE USZ: Nie możesz. Zginiesz.
- NEON: Nie zginę. Sam powiedziałeś, że jestem wyprany.
- MOSZE USZ: No dobra - idź, tylko jeżeli nie wrócisz przed północą...
- NEON: To co?
- MOSZE USZ: To będę czekał do pierwszej, a tego byśmy nie chcieli. Jak będziesz wracał, przynieś mi jakiegoś chomika, l taśmę klejącą.
- NEON: Dobra.
Neon wychodzi.
Scena X
Megogestopowiec nadal przesłuchuje Trinitrona - gdy nagle przed oknem pokoju pojawia się lotnia, pod którą wisi Neon. Lotnia zatrzymuje się dokładnie na wysokości okna i Neon zaczyna przygotowywać się do strzału.
- MEGAGESTAPOWIEC: O kurczę (*).
Neon zaczyna strzelać z łuku. Wokół Trinitrona i megagestapowca z olbrzymią szybkością latają strzały.
[Ujęcie na lotnię z dołu: na kamerę spadają puste kołczany]
- TRINITRON: To ja sobie pójdę.
Trinitron wstaje i z rozpędem rzuca się przez okno. Zza okna słychać głuche uderzenie i jęk. Ujęcie z zewnątrz: Neon stoi na ziemi, trzymając nad sobą lotnię i z olbrzymią szybkością szyje z łuku przez okno w parterowym domku. Obok Trinitron z nieszczęśliwą miną i olbrzymim guzem na głowie niemrawo zbiera się z ziemi, przytrzymując się latarni.
- NEON: Trinitron! Chodu!
Rzucają się do ucieczki. (Neon cały czas przypięty do lotni.)
- TRINITRON: Ej, no po co ci to? Wyrzuć to!
- NEON: Co?
- TRINITRON: Nie wiem. Spadłem na głowę na taką dużą latarnię.
- NEON: Przykro mi.
- TRINITRON: Mnie też.
- NEON: Mosze Usz załatwił transport ze stacji metra.
- TRINITRON: W tym mieście nie ma metra.
- NEON: O kurczę (*).
- TRINITRON: (wyciąga sobie strzałę z l pośladka) Aha, i na drugi raz to weź ty mnie już lepiej nie ratuj (wyciąga strzałę z ramienia).
Cały czas uciekają.
[Ujęcie z góry: megagestapowiec coraz bardziej się do nich zbliża]
[Przebitka na kwaterę Mosze Usza]
Wszyscy siedzą przy monitorze.
- MOSZE USZ: Dwie stówy, że mu nie zwieją!
- NAJSTARSI INDIANIE: Pięćset, że dadzą radę!
- LOKALNA WRÓŻKA: Pewnie, że dadzą, ale kto by mnie, kurczę(*)słuchał.
Scena XI
Trinitron i Neon wbiegają do wieżowca, Megagestapowiec jest tuż za nimi. Przebiegają pokoje. W końcu w jednym z nich znajdują telefon. Trinitron łapie słuchawkę i wykręca numer.
- GŁOS W SŁUCHAWCE: Abonent czasowo niedostępny.
Do pokoju wpada megagestapowiec.
- TRINITRON: O kurczę (*).
- GŁOS W SŁUCHAWCE: Żartowałem. Wskakuj.
Trinitron znika. Neon chce złapać za słuchawkę, ale megagestapowiec jest szybszy - wyrywa kabel telefonu ze ściany.
- GŁOS W SŁUCHAWCE: (z wyrzutem) Ty gnoju!
- MEGAGESTAPOWIEC: l co, Neon? Czy czujesz się na tyle silny, by uniknąć kul?
- NEON: (wyzywająco) Spróbujmy się.
- MEGAGESTAPOWIEC: Sam tego chciałeś.
Megagestapowiec kieruje na Neona megabroń i naciska spust. Neon zamyka oczy, a kiedy je otwiera znajduje się w jakimś ponurym budynku. Zbliża się do niego jakaś zakapturzona postać.
- ZAKAPTURZONA POSTAĆ: Kolejny, który myślał, że uda mu się uniknąć kul.
- NEON: Kim jesteś?
- ZAKAPTURZONA POSTAĆ: To teraz nieistotne. Istotne jest, co dalej.
- NEON: A co dalej?
- ZAKAPTURZONA POSTAĆ: To już zależy tylko od ciebie.
- NEON: Nic z tego nie rozumiem. Gdzie my w ogóle, kurczę (*), jesteśmy?
- ZAKAPTURZONA POSTAĆ: Chciałeś uniknąć kul. Nikomu nie udaje się uniknąć kul! Ha, ha, ha (wybucha szatańskim śmiechem)!
- NEON: Kurczę (*), ja się pytałem, gdzie jestem!
- ZAKAPTURZONA POSTAĆ: To przecież KUL!
Wychodzą z cienia w światło i Neon widzi na ścianie tabliczkę z napisem 'Katolicki Uniwersytet Lubelski'.
- NEON: Cool.
Kamera oddala się. Przejście na kwaterę Mosze Usza. Mosze Usz, Trinitron, Najstarsi Indianie i Lokalna wróżka siedzą przy butelce denaturatu.
- MOSZE USZ: A już myślałem, że się uda.
- TRINITRON: A sztandar ludu jest czerwony.
- MOSZE USZ: Jaki, kurczę (*), sztandar?
- TRINITRON: Nie wiem. Spadłem na głowę na taką dużą latarnię.
- MOSZE USZ: Przykro mi.
- TRINITRON: Mnie też.
- MOSZE USZ: (ponuro) To koniec.
[Wyciemnienie]
KONIEC!
- GŁOS LOKALNEJ WRÓŻKI zza kadru: Wcale nie koniec, ale kto by mnie, kurczę (*), słuchał!
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Corran dnia Czw 3:32, 28 Cze 2018, w całości zmieniany 7 razy
|
|